Błyskawiczna zakupowa, odchudzająca porada. A właściwie sześć :) A kto mi zabroni? Przyda się na piątkowe i sobotnie przepychanki w supermarkecie:)
Przede wszystkim czytajcie etykiety. Bierzcie do koszyka to, co ma
krótką listę oraz zrozumiały skład. Szybko się zorientujecie, że w
sklepie nie za dużo tych przyjaznych produktów.
Jeśli coś jest
napisane za małymi literami - nie bierz tego. Jeśli coś jest tak
sklejone, że nie możesz odczytać składu - nie bierz tego.
Róbcie zakupy po obrzeżach sklepu... a potem, szybko, do domu. Żadnego
oglądania drobiazgów i grzebania w koszach z okazjami. Gdy się
rozluźniasz, Twój mózg też się rozluźnia. Zaraz wrzucisz do koszyka
pudełko z ciastkami i będziesz płakać, że nie masz siły woli! Po co Ci
to? Sprawdzałam na sobie!!!
Obrzeża sklepu to zwykle lodówki (bo
tam są gniazdka z prądem), a w nich produkty, które prawdopodobnie mają
krótką etykietę oraz mogą się zepsuć. Takich właśnie szukajcie. Nie, nie
masz kupować tego, co Ci się zepsuje. Masz szukać tego, co ma możliwość
się zepsuć, bo jest normalnym jedzeniem.
Wybierajcie to, co w
sklepie wygląda jak w naturze. W naturze nie występują nuggetsy z
kurczaka ani parówki, ani indyk w galarecie. W naturze występują: całe
grzyby, całe kurczaki, ryby z ośćmi, ziemniaki, papryki, cebule,
pomidory, jabłka, gruszki, główki kapusty, zioła itd...
Omijajcie środek sklepu.To, co zapakowane, przetworzone i ma długi
termin ważności - nie nadaje się do jedzenia. To, co znasz z reklamy TV
też nie nadaje się do jedzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz