Wczoraj znowu było o celach noworocznych... Uczestnicy szkolenia wiedzieli czego chcą i ... czego już nie zrealizują... mimo, że dopiero luty:)
Cel ma być SMART: mały, mierzalny, ambitny, konkretny, też w czasie...
Cel ma być monitorowany i w razie potrzeby warunki realizacji dopasowywane do możliwości...
W odchudzaniu przyglądamy się nie tylko temu, ile kilogramów chcemy schudnąć, ale przyglądamy się też w jakim czasie, ustalamy plan działania (np. znalezienie dietetyka, wybranie diety, wygospodarowanie czasu na sport itp) oraz sposób monitorowania osiągnięć... Jeśli o czymś zapomnimy, zawsze możemy to dorzucić... Jeśli czegoś jest za dużo, zawsze możemy to ująć...
To proste, ale nie łatwe... Wymaga samodyscypliny i sporej świadomości...
Jeśli mam nieregularne życie, już wiem, że karnet na regularnie odbywające się zajęcia będzie złym wyborem... Ale karnet do sieci klubów dostępnych w różnych miastach?
Jeśli jestem mamą bobasa, wiem, że trudno mi będzie samej poradzić sobie z organizacją dnia. Proszenie o pomoc wydaje się więc być ważnym aspektem dla osiągnięcia celu...
Każdy ma inne życie i inne potrzeby... Planując odchudzanie warto wziąć pod uwagę elementy, które mogą przeszkodzić w osiągnięciu celu... To od nich w wielu przypadkach zależy sukces...
2 komentarze:
zgadzam się! Ważne też moim zdaniem jest pytanie: czy na pewno tego chcę, czy to uczyni mnie szczęsliwszym/ą? no i jak już podejmuje się zadania- czy będę konsekwentny/a? Bo to najważniejsze- bycie konsekwentnym :)
Pozdrawiam,
Fit
______________________________
www.fashionbyfit.blogspot.com
To ja pójdę jeszcze dalej w tym myśleniu - do własnej tożsamości... Jeśli w mojej wizji siebie samego jestem szczupły, jem zdrowo, uprawiam sport to łatwiej mi zrezygnować z iluśtam dziennie małych grzeszków, które prowadzą mnie do otyłości...
Jeśli jednak mam kłopot z tym kim jestem... Jeśli deklaruję, że chcę schudnąć, ale nie za bardzo wiem po co... chętniej się "łamię"... dłużej czekam na efekty itd...
Ech... mogłabym o tym długo...
Prześlij komentarz