Gdy się odchudzasz stale słyszysz w swojej głowie głos, który sprawia, że jest Ci trudniej...
Czy wiesz, że ten głos należy do Ciebie i że daje Ci znać, że bardzo chciałby wrócić do starych przyzwyczajeń... Im bardziej Twoje odchudzanie odbywa się siłą woli - tym głośniejszy jest twój wewnętrzny głos...
Czy można sobie z nim poradzić?
Pytanie jest inne - czy trzeba sobie z nim poradzić?
Jeśli przyjąć, że to głos Twoich prawdziwych potrzeb, to uważne słuchanie przyniesie Ci wiele ważnych odpowiedzi... I będziesz mógł sam zarządzać swoimi działaniami - zamiast walczyć z samym sobą. Będzie Ci łatwiej, bo ten głos odpowiada na istotne pytanie, które rzadko sami sobie zadajemy - PO CO?
1. po co chcesz zostać w łóżku - zamiast iść na trening?
2. po co chcesz zjeść tort?
3. po co zjadasz dodatkową porcję lodów?
4. po co w twojej lodówce jest piwo, a w szafce tuczące przekąski?
Być może Twoją główną potrzebą jest CZUĆ SIĘ WOLNYM...
Czy na pewno to, co robisz sprawi, że będziesz czuł się wolny... W jaki sposób alkohol i przekąski sprawiają, że czujesz się wolny? Może znasz inne działania, które sprawią to samo?
Dla mnie takim wyzwalaczem wolności jest bieganie... Ostatnio je zaniedbuję, daję się porywać obowiązkom domowym i zawodowym, ale świeże powietrze w płucach, ziemia pod stopami, niebo nad głową - to jest właśnie to, co daje mi uczucie wolności. A jedzenie? Trzeba jeść, żeby biegać i mieć to uczucie wolności w sobie...
Jeśli masz ochotę popracować ze swoim wewnętrznym głosem,
1. za każdym razem, kiedy usłyszysz go w swojej głowie, zapisz go
2. potem zastanów się po co on się odzywa, co istotnego chce Ci powiedzieć
3. pomyśl też czyim głosem do Ciebie mówi - często jest tak, że mamy w głowie sformułowania, które nie należą do nas...
Napiszcie do mnie, jakie są Wasze wewnętrzne głosy i co do Was mówią... Będzie materiał na następny artykuł:)
Moje wewnętrzne głosy:
1. pośpij jeszcze, nic się nie stanie jak nie pójdziesz na trening - to ważne, bo trenuję rano,
2. zjedz czekoladę... jest jaka ona pyszna,
3. nie jestem głodny - najgorszy dla mnie, bo powoduje, że tyję
4. rety jakie to wszystko pyszne - jak jestem w restauracji, albo u teściowej na obiedzie, a ona robi naprawdę pyszne schabowe (których zresztą u nas w domu nie bywa...)
5. nie chce mi się... - w ogóle to najgorszy - potrafi rozwalić każdy tydzień
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz