Mniejszy Rozmiar nabiera rumieńców...
Właściwie każdego dnia mam poczucie, że dzieje się tutaj coś nowego. Raz mam spektakularny pomysł, który za chwilę zostaje rozebrany części pierwsze.. i wtedy okazuje się, że nie ma w nim wiele do uchwycenia. Za chwilę wpadam na pomysł jak to co zostało mogłoby pracować, po chwili znowu uświadamiam sobie, że przecież rodzina i dzieci i nie dam rady dojeżdżać do miasta...
Jedno jest pewne. Dla sukcesu Mniejszego Rozmiaru ważne będzie wprowadzenie cykliczności i budowanie jej też u osób, które zechcą tutaj pracować. A jak odchudzanie to przecież ruch... Skupianie się na pracy wewnętrznej bez odniesienia do zasobów płynących z ruchu - nie ma najmniejszego sensu... Bo w ruchu jest największa siła - dla sukcesu w odchudzaniu i dla sukcesu w życiu.
Ruch nie tylko usprawnia metabolizm i zapobiega odkładaniu się tłuszczu. Ruch pobudza i wzmacnia układ krążenia, reguluje poziom cukru i cholesterolu we krwi, rozgrzewa, wzmacnia kości, wydłuża życie, wpływa na wzrost sprawności umysłowej i poprawia nastrój... To baza dla życia, do rozwoju, do działania...
Mój cel na najbliższe dni - znaleźć sposób na połączenie praktyki duchowej z ruchem. I wolałabym to widzieć w bardziej mi dostępnej przestrzeni: żadne tai-chi, joga czy karate, do uczenia których znowu należy się wiele lat przygotowywać. Myślę o czymś bliżej ludzi... Co pozwoliłoby mi poprowadzić warsztaty z udziałem znanych mi narzędzi i sposobów... Po prostu... i w ten sposób dałoby możliwość budowania pewności siebie u uczestników... Może pora na powrót do szkoły trenerów fitnessu... Może warsztaty ze spacerowania... A może jeszcze coś innego...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz