sobota, 3 listopada 2012

Miło nie być dziwakiem

Studia podyplomowe rozpoczęte... Oto wkroczyłam w hermetyczny i dość  zamknięty świat dietetyków, lekarzy chorób cywilizacyjnych... I zdziwiłam się... Rany, jak nas dużo... Wiedziałam, że rynek obfituje w usługi pokrewne do mojej, ale gdy na sali zobaczyłam 100 osób to mnie zamurowało...Nawet profesor Naruszewicz zaczął swój wykład od pytania: Skoro tak Was dużo, to dlaczego Polska ma największą dynamikę wzrostu liczby ludzi z nadwagą?

Odżywiamy się nieracjonalnie...Solimy w nadmiarze, nadużywamy mięsa, omijamy posiłki albo przejadamy się... Sport traktujemy jak nieprzyjemny obowiązek i szukamy dla siebie wymówek... Na bóle brzucha czy zaparcia stosujemy środki rekomendowane przez telewizor. Wyłączamy myślenie, zamykamy oczy i żyjemy w półśnie... 

Posiłek w czasie przerwy obiadowej... Normalnie, w moim środowisku jestem w znacznej mniejszości gdy wyciągam z torby swoje jedzenie... A torba przewiduje odpowiednią ilość jedzenia, bo moje ciało nie znosi, gdy pomijam posiłki. W efekcie przemieszczam się z tobołami, termosami, pudełkami i sztućcami. Dzisiaj zaledwie mniejszość korzystała z miejscowego bufetu... Miło być w większości:) Miło nie być dziwakiem:)

Brak komentarzy: