poniedziałek, 2 lipca 2012

O odwracaniu uwagi

A teraz o emocjach w życiu... Jestem właśnie po trudnym spotkaniu... Mimo, że wyszłam z domu po przyjemnym śniadaniu (ser biały + łyżka dżemu), po dwóch godzinach miałam ochotę na kotlety, które zostały z soboty, na ser żółty i jagodziankę z mlekiem...

Wiedziałam, że to wynik emocji - potrzeba zaopiekowania się sobą... Ten sposób jest najbardziej pierwszy ze wszystkich, wyniesiony z domu...Włącza mi się właśnie w takich momentach jak dzisiaj: z powodu samotności, nadmiaru emocji i - gdzieś w tym wszystkim - bezradności i przeciążenia. Słusznie mówi Thich Nan That, żeby zatrzymywać się nad każdą chwilą swego życia... To właśnie owo zatrzymanie dało mi energię, by przerwać to kompulsywne napełnianie brzucha:) i poszukać innego sposobu na zaopiekowanie się sobą:
  1. rozmowa telefoniczna, czyli przeniesienie uwagi gdzie indziej, 
  2. pisanie bloga, czyli zatrzymanie się nad sobą i w jakimś sensie także przeniesienie uwagi gdzie indziej,
  3. zaplanowanie dnia, czyli przeniesienie uwagi gdzie indziej...
W zanadrzu mam jeszcze: sprzątanie, spacer z psem, czytanie, kawa na tarasie... Kluczem jednak jest - zatrzymanie się, namyślenie chwilę nad tym, co robię, zobaczenie siebie gdzieś z boku i sprawdzenie, czy ten widok mi odpowiada... W coachingu ma to swoje szczególne nazwy, niemniej ważne jest, by móc sprawdzić, jak to co robię, widzę, czuję zbliża mnie do ustalonego celu... Jeśli nie - co daje mi robienie tego, co do tej pory mimo braku widocznych korzyści... Czy jest coś głębiej? Co to takiego? Czy jest coś jeszcze? 


A jak jest dla Ciebie? Czy jedzenie, tak jak dla wielu innych ludzi, jest dla Ciebie najłatwiejszm sposobem opiekowania się sobą... A gdybyś mógł znaleźć inne? Jakie by one były? Zachęcam do spróbowania teraz, na sucho. Proponuję, by zrobić listę i skorzystać z niej w stosownym momencie... 

Brak komentarzy: