Ja odkąd zrozumiałam, że nie da się wyciszyć/wyłączyć ego - zaczęłam lepiej żyć. Stałam się spokojniejsza i czuję wewnętrzną moc i chęć do działania. Zrozumiałam, że rolą ego jest mnie chronić i podsuwać mi rozwiązania, które zrealizują ten cel. W końcu żyję w świcie materialnym. I choćbym nie wiem jak duchową istotą była - to jeść muszę. I rachunki płacić też. I pokłócić się z mężem - czego nie lubimy oboje - także. Ego sprawdza, czy wszystko z nami w porządku, czy jesteśmy żywi.
Gdy masz ochotę na coś pysznego, zakazanego i spoza listy właściwych produktów, to jest to wyraźny sygnał, że ego sprawdza czy żyjesz. Żywa istota me emocje, potrzeby, zachcianki. A jedyne, co Ty masz do zrobienia, to zdecydować czy słuchasz ego, czy nie. To nie ma nic wspólnego z siłą woli, której się tak boisz - że nie masz albo, że masz jej za mało. Jeśli żyjesz, oddychasz, jesz, pijesz... naprawdę potrzebujesz coca-coli i czipsiorów, żeby czuć, że żyjesz?
W programie ENERGIA I W DZIEŃ I W NOCY przewidziałam cały, duży moduł, aby pomóc Ci zrozumieć Twoje ego. Na razie pracujemy w formule 1-2-1, więc cała energia skupia się na tym, co kocha Twoje ego, czyli na Tobie:) Możesz poznać mapę swojego ego i zbudować nawyki, które będą Cię wspierać - w sensie Twoje ego:)
Na ostatniej imprezie zjadłam dwa kawałki przepysznego tortu. Naprawdę to zrobiłam. Czułam przepełniającą mnie radość z tego, że zjadam sobie ten tort i że czuję ten cudowny, naturalny smak słodyczy (to był bardzo dobry tort). Czułam ulgę, że nie muszę sobie nic odmawiać. I spokój o to, że co by się nie działo to: to jest tort, to jest słodkie, a to jestem ja i teraz jem ten słodki tort. Bez oceniania, bez wymówek, bez uczucia żalu, że to robię, z radością i wdzięcznością za to, że istnieją na świecie tacy cudowni cukiernicy, jak ten od tego tortu, który właśnie zjadam, którzy wiedzą, co robią, żeby sprawić człowiekowi radość.
Jedyne narzędzie, które masz w pracy z ego to dokładnie to, co czujesz. Możesz się tego nauczyć. Kobiety są wytresowane do blokowania tego, co czują. Skupiają się na tym, żeby być poprawne i robią rzeczy poprawne. A co by było, gdybyś raz - taki jeden, jedyny raz - tak zupełnie na próbę, zrobiła coś co czujesz. Nie musisz od razu rzucać roboty, ale weźże no, posłódź sobie herbatę, tak jak lubisz - 3 łyżeczki, cztery, pięć..., albo zaparkuj auto w poprzek... Sprawdź, jak to jest być niepoprawną? Poznaj, jakie to uczucie.... No i koniecznie napisz:)